Ot, takie bardzo nie wakacyjne pytanie ale za to ponadczasowe i niezależnie od pory roku zawsze aktualne.
Na pewno zadano Tobie przynajmniej raz w życiu podobne pytanie albo jeśli nie było to zapytanie wprost, taki wymóg pojawił się w opisie pracodawcy poszukującego tego idealnego kandydata do pracy w swej firmie.
Profesjonalny wygląd jest „kropką nad i”, gwarantujący nam między innymi to, że nasza wiedza, umiejętności oraz doświadczenie (nie wspominając o wykształceniu) stanowią kompletny pakiet, który można przekazać (tudzież sprzedać) odnosząc całkowity sukces naszemu przyszłemu pracodawcy, ubiegając się o awans czy pozyskując nowych klientów (tak przede wszystkim tych najbardziej intratnych.
To są te bezpośrednie korzyści, które są owocem jednego czynnika, które zawsze musi poprzedzać wydanie konkretnego owocu (tj. umowy o pracę, awansu czy pozyskanie nowego klienta).
Jest nim ZAUFANIE.
Być może nie jest to nihil novi dla Ciebie. Jeśli tak to super.
Jeśli nie, podejmij decyzję a przynajmniej rozważ ją na poważnie odrzucając swoje emocje, które w kwestii wyglądu raczej są złym niż dobrym doradcą.
Ale zanim cokolwiek będziemy podejmować, odpowiedzmy sobie jasno i bez żadnych wątpliwości na pytanie:
CO TO ZNACZY WYGLĄDAĆ PROFESJONALNIE?
Zadałam to pytanie osobom, które na co dzień pracują w dużych korporacjach i w niewielkich prywatnych firmach tudzież je prowadzą.
Na konkretne pytanie: CZY WIESZ CO TO ZNACZY WYGLĄDAĆ PROFESJONALNIE, każda z zapytanych błyskawicznie kiwała głową twierdząc,że tak oczywiście.
Natomiast zapytana o proste zdefiniowanie co jej zdaniem oznacza profesjonalny wygląd podając konkretne przykłady już było gorzej z odpowiedzią. Chwila zastanowienia poparta nieśmiertelnym „yyyyyy” (dźwięk wydawany podczas intensywnego myślenia przez część naszej populacji – tak, ależ tak mnie też się to zdarza.
Nigdy nie dostałam konkretnej odpowiedzi a myślenie było zakończone cichym stwierdzeniem: Wiesz, tak naprawdę nie wiem co to znaczy wyglądać profesjonalnie.
Aby rozwiać tę mgłę tajemnicy osnuwającą PROFESJONALNY WYGLĄD postanowiłam o tym trochę popisać.
I tak tylko dotknę tematu gdyż o tym można niezłą książkę napisać.
PROFESJONALIZM
Encyklopedia PWN definiuje profesjonalizm w następujący prosty choć bardzo suchy sposób (no jak to encyklopedia:
1. «czyjeś duże umiejętności i wysoki poziom wykonywanej pracy»
2. «zawodowe uprawianie jakiejś specjalności»
3. «wyraz lub związek wyrazowy charakterystyczny dla języka określonego środowiska zawodowego»
https://sjp.pwn.pl/sjp/profesjonalizm;2572537.html
Zatem jak to się ma do bycia profesjonalnym lub idąc w kierunku tematu dzisiejszego wpisu do profesjonalnego wizerunku?
Szukając bardziej ludzkich prób definicji profesjonalizmu natknęłam się na poniższą, która moim zdaniem precyzyjnie określa bycie profesjonalnym niezależnie od wykonywanego zawodu (profesji):
„Traktuję innych w swojej pracy tak samo jak sam chciałbym być traktowany, bezwzględnie szanuję swój czas, cierpliwość, umiejętności oraz mam pokorę.”
Jest to definicja stworzona przez Mateusza Matlaka lidera działu szkoleń w Gnyszka Fundraising Advisors.
Jasne I bezpośrednie i myślę, że nie wymagające nie wiadomo jakiego komentarza ale jeśli macie ochotę rozebrać tę definicję na czynniki pierwsze zachęcam do lektury tutaj. http://szkoleniango.pl/jeden-z-najczesciej-bezmyslnie-uzywanych-terminow-profesjonalizm/
Zatem nasz wygląd to nie tylko ciuchy jak przeważnie zawężamy nasz tok myślenia ale gesty, zachowania oraz reakcje.
KONKRETY
Tu mała choć fundamentalna uwaga:
Nawet jeśli myślisz, że wygląd nie jest najważniejszy w aktualnej Twej pracy (bo na przykład nie masz bezpośredniego kontaktu z klientami a szef wydaje się nie przywiązywać wagi do wizerunku firmy) mylisz się.
Nigdy nie wiesz czy akurat wlaśnie Twój potencjalny szef nie obserwuje Ciebie i nie wyrabia sobie zdania na temat Twej osoby w myśl zasady jak cię widzą tak cię piszą.
Przykład z życia.
W 2004 roku tydzień po obronie pracy magisterskiej wyjechałam do UK. Przez prawie rok czasu pracowałam jako kelnerka czyli czytaj specjalista obsługi klienta w jednym z hoteli w Cambridgeshire.
Ucząc się nowych umiejętności potrzebnych do tej pracy cały czas miałam na uwadze spójność swego wizerunku. Sposób komunikacji z klientem, z szefostwem czy współpracownikami.
Mimo długich godzin pracy wymagano od nas świeżego i wypoczętego wyglądu oraz nie schodzącego z twarzy uśmiechu. Nie było to łatwe gdyż przemęczenie i częste myśli typu: z magistrem a Ty jako kelnerka pracujesz?! nie były łatwe do pokonywania.
To była ciężka walka o nadzieję. Bardzo często była pokusa, aby się tak nie starać bo nic się już nie zmieni. Wiele współpracowników często się spóźniało do pracy, przychodzili nie domyci i czasem na kacu. Szefowa przymykała oczy więc i na mnie mogła przymknąć.
Pokusa.
W tym czasie codziennie modliłam się o nową pracę. O cud konkretnie, gdyż zmianowy system pracy fizycznie nie pozwalał na tzw. chodzenie po agencjach pracy, zostawiania swego CV i rozmowy z potencjalnymi pracodawcami. Sytuacja bez wyjścia mogło się wydawać. Ten, kto doświadczył takiej pracy tutaj wie doskonale o czym mówię i jak ciężko się wyrwać z tego środowiska.
Okazało się, że mój nowy pracodawca-właściciel niewielkiej firmy telekomunikacyjnej od dłuższego czasu był klientem restauracji hotelu, w którym pracowałam.
Budując z nim relację klient – kelner nawet nie wchodząc w szczegóły jakie mam wykształcenie etc wiedział tylko skąd pochodzę, któregoś dnia zaczął się podpytywać czy umiem obsługiwać email (!). Od słowa do słowa i tydzień później zaproponował stanowisko szefa działu do spraw obsługi klienta w swej firmie.
I co? Działa? Działa!
W mentalności Image Consulting jest mocno ugruntowana zasada, która mówi:
Ubieraj się dziś w taki sposób do pracy, którą chcesz zdobyć jutro.
Ubiegasz się o stanowisko asystentki dyrektora? Już dziś ubieraj się tak, jakbyś już nią była.
Marzy Ci się rola manager’a działu projektów? Zacznij od komunikacji niewerbalnej czyli zewnętrznego wizerunku.
W ten sposób już przygotowujesz nie tylko siebie ale tworzysz fundament, na którym postawisz swój następny krok.
NO TO JAK ZACZĄĆ?
Jest to proste. Naprawdę.
Zacznijmy od nazwania tego, czym się zajmujemy. Możesz to sobie zorganizować w głowie lub tak jak ja to lubię na kartce papieru.
1. Jaki zawód wykonujesz?
2. Jakie umiejętności są wymagane do wykonywania mego zawodu/stanowiska na jakim się znajduję/na jakim chcę się znajdować?
3. Jak mam być postrzegana przez potencjalnych klientów/pracodawców (jaką informację mam przekazywać swoim wizerunkiem/jakie wrażenie tworzyć)?
Jeżeli w Twej firmie jest jasno i przejrzyście określony dress-code sytuację masz uproszczoną, gdyż wiesz jakich wskazówek masz się trzymać.
Choć nie zawsze to się sprawdza. Spotykam wiele osób zajmujących różnego rodzaju stanowiska w średnich i wielkich firmach, których wygląd mimo obowiązującego dress-codu trudno określić mianem profesjonalnego.
Ad rem.
CZYLI ZALEŻNIE OD WYKONYWANEGO ZAWODU TWÓJ PROFESJONALNY WYGLĄD BĘDZIE INNY.
Przykład: Jesteś doradcą do spraw klienta w sklepie z odzieżą damską.
Zanim zaczniesz budować swoją garderobę zaopatrując się w najnowsze trendy nie zawsze idące w parze z Twoim Osobistym Stylem czy misją firmy dla której pracujesz lub sama ją tworzysz, zadaj sobie kilka pytań:
1. Kim jest mój (idealny) klient, który do mnie przychodzi?
2. Czego oczekuje ode mnie i od asortymentu dostępnego na moim dziale?
Jeżeli Twoim idealnym klientem jest kobieta między 30 a 50 rokiem życia (załóżmy), pracująca (czyli mająca środki, aby wydać je na siebie), jest matką (prawdopodobnie jej sylwetka jest trochę zmieniona dzięki porodom i przeważnie dzięki temu boryka się z mniejszymi lub większymi kompleksami dotyczącymi konkretnych części swego ciała) marząca o tym by wyglądać i czuć się atrakcyjną (tak jak to było „kiedyś”) to:
Czego może oczekiwać wyżej opisana klientka?
ZROZUMIENIA na tej samej (lub podobnej) płaszczyźnie.
Musi widzieć kobietę czyli Ciebie doradcę ds klienta a nie podlotka, który dopiero co w chodzi w życie i nic nie wie na temat depresji poporodowej lub walki z rozstępami – tu mały apel do tych wszystkich, którzy są zafiksowani na zatrudnianie kobiet tylko do 30 roku życia wierząc, że dzięki temu odniosą sukces finansowy. Błąd. Bo z powodu właśnie NIE odrobienia podstawowego zadania domowego po niedługim czasie bankrutują i często „nie wiedzą dlaczego”.
To zrozumienie ma zrodzić ZAUFANIE. Zaufanie, kwestia podstawowa w każdym odnoszącym sukces biznesie.
Klientka ma zaufać Tobie w tym, że cokolwiek jej zaproponujesz ona to kupi. Tylko Ty jej nie wciskasz byle czego. Tylko taki towar, dzięki któremu ona znów POCZUJE SIĘ ATRAKCYJNA.
Ty zatem masz być ubrana w sposób, który pokazuje jak najlepszą wersję samej Ciebie.
Perfekcyjnie dobrane kolory do Twego typu urody, perfekcyjnie dobrany styl i krój sukienki (lub spodni czy spódnicy i koszuli). Ponieważ Twoje stanowisko kojarzy się z kreatywnością oraz różnorodnością stylu oraz byciem na czasie z nowinkami modowymi Twoje akcesoria (apaszki, biżuteria, obuwie lub torebki) mogą i mają być tego wyrazem.
Bo widzisz tu chodzi o Ciebie ale tak naprawdę nie (tylko) o Ciebie.
Dobierając kolorystykę Twego profesjonalnego wizerunku dzięki swej roli masz szeroki i prawie nieograniczony wybór. Szczęściara chciałoby się rzec.
Zwracaj szczególną uwagę jak łączysz kolory ze sobą tzn. czy lepiej wyglądasz w kontrastowych czy łagodnych połączeniach.
Swobodnie możesz unikać kolorów korporacyjnych czyli szarości czy granatów. Osobiście odradzam czerni. Liczne badania dowodzą, że jest to kolor, który nie wpływa korzystnie na relacje z klientem nie wspominając już o budowaniu dalszej współpracy.
Styl i krój dobierz idealnie pasujący do Twej sylwetki oraz wieku. (Tak, wieku moja kochana, gdyż tutaj nie ma miejca na żadną pruderię i zakłamanie w postaci prawdziwej kobiety o wiek sie nie pyta)
Sto razy przymyśl jaka długość Twych sukienek czy spódnic jest idealna do charakteru Twej pracy. Sukienki czy spódnice mini lub kończące się 10 cm nad kolanem prawie nigdy nie wyglądają atrakcyjnie na dojrzałej kobiecie. Poza tym informacja, którą wysyła długość Twojego stroju szerokim łukiem omija tę, która ma przekonać klientkę o twej wiedzy, smaku krótko mówiąc o profesjonalizmie.
Krótsze długości zostaw sobie na randki z mężem lub spotkania z przyjaciółmi.
Często spotyka się, że doradcy klientek noszą ubrania marek dostępnych w sklepie, w którym pracują. Jest to bardzo dobry zabieg, gdyż na sobie (a nie na bezdusznym manekinie) pokazujesz jak konkretnie możesz tworzyć stylizacje z ubrań dostępnych u Ciebie.
Jeżeli np. pracujesz w sklepie z bielizną, oczywiście nie będziesz nosić bielizny w sposób widoczny bez względu na bieliźniane trendy, ale mimo wszystko konieczne jest abyś miała na sobie (przynajmniej przetestowane) różne warianty tak, abyś mogła doradzając klientce pokazać co np idealnie dobrany biustonosz czy inna forma bielizny wygładzającej „robi” z sylwetką i jak dzięki temu każda sukienka czy bluzka noszona przez klientkę będzie się prezentować.
Zajrzyj do mojego wpisu Etyka Ubioru oraz Jak Odchudzić się Kolorem. Są tam fundamentalne wskazówki dotyczące odpowiednich długości oraz kroju.
DODATKI
Postaw na różnorodność dodatków. Wszelkiego rodzaju fashion jewellery. Nie musisz ciągle obwieszać się tylko złotem lub srebrem.
Jeżeli uwielbiasz naszyjniki spraw sobie kilka w różnych kolorach. Postaw na unikatowość stylu. Wiele sklepów online oferuje szeroki wybór naszyjników w formie i stylu rzadko spotykanych na tzw. ulicy.
To może być Twój wyróżnik.
SPÓJNY WYGLĄD
Nie zapominaj o kropce nad i czyli o fryzurze i paznokciach.
Ścięcie włosów oraz odpowiednio dobrany kolor są wizytówką każdej kobiety a szczególnie tej po 30stce.
Tłuste z odrostami włosy nie uratują Twego wizerunku nawet jeśli jesteś wbita w ciuchy od najdroższych projektantów mody. Nawet jeżeli jesteś ubrana zgodnie z tym, o czym piszę wyżej Twój wizerunek jest od razu sklasyfikowany jako wysoce nieprofesjonalny.
MANICURE
Ta sama zasada dotyczy się Twoich paznokci. Z kolorem i stylem możesz sobie poszaleć jeśli to podkreśli urodę Twych dłoni i będzie w „zgodzie” z Twoim Osobistym Stylem.
Osobiście odradzałabym malowanie każdego paznokcia w innym kolorze, gdyż ten trend tylko na nastolatkach wygląda dobrze. Chyba, że pracujesz jako stylistka paznokci, wtedy taki wybór jest jak najbardziej trafiony. W innych wypadkach wygląda to bardzo nieprofesjonalnie i często może odstraszyć potencjalnego klienta.
Tak, tak gdyż nigdy nie wiadomo co, na kogo działa. A Ty zawsze masz stawiać siebie w tzw. butach klienta.
Twoja klientka patrząc na Ciebie ma aspirować do tego, aby tak wyglądać i czuć się jak Ty.
Nie kopiować Twego wyglądu ale wyglądać tak jak ona tego pragnie a Ty jesteś idealną osobą, która może temu pomóc.
Taki wniosek, często błyskawiczny trwający dosłownie ułamki sekund, tworzy się w głowie klientki wchodzącej do Twego sklepu i omiatając Cię wzrokiem oraz to, co prezentujesz w swoim dziale.
Od Twego profesjonalnego wizerunku zależy już czy klientka zostanie czy też nie.
Poniżej podaję Wam kilka przykładowych stylizacji, bardzo prostych w swej formie, które idealnie pokazują profesjonalizm wizerunku doradcy klienta w sklepie odzieżowym dla kobiet (nie nastolatek zaznaczam).
Inspiracyjne zdjęcia są zaczęrpnięte z kilku sklepów online.
www.asos.com
www.debenhams.co.uk.
www.marisota.co.uk.
www.pepperberry.co.uk.
Taki sam proces czy budowania strategii profesjonalnego wizerunku dotyczy jakiegokolwiek zawodu.
Czy jesteś wykładowcą na uczelni, fryzjerem, adwokatem, tłumaczem czy właścicielem firmy Twój profesjonalny wygląd zależy od wyżej wymienionych czynników.
Powyższy przykład obrazuje profesjonalny wizerunek doradcy d/s klienta sklepu odzieżowego. Natomiast jeśli ten wizerunek chcesz skopiować będąc adwokatem lub wykładowcą na uczelni wtedy skończysz z wyglądem wysoce nieprofesjonalnym.
Mam nadzieję, że widzisz ( i czujesz) tę różnicę.
Trochę większe wyzwanie stoi przed Tobą jeśli jesteś freelancer’em w jakiejkolwiek dziedzinie.
Tu za każdym razem kiedy walczysz o nowego klienta musisz przejść przez powyższy proces odpowiadając sobie na pytania jak w przykładzie powyżej.
W głowie masz mieć klienta a nie siebie. Gdyż od tego zależy Twój sukces.
A propos, kolejna historia z życia wzięta.
Kiedy nie zajmuję się pracą eksperta wizerunkowego pracuję dla kuratorium sądu koronnego w moim mieście.
Dzięki temu doświadczeniu mam na co dzień styczność z wyzwaniami z jakimi borykają się pracownicy nie tylko kuratorium czy samego sądu ale osoby współpracujące tzw. freelancerzy. Mam tu na myśli konkretnie tłumaczy.
Krótko tylko wspomnę, że dress-code panujący w sądownictwie angielskim różni się znacząco od polskiego.
Ad rem, jedna z kuratorek przyniosła świeżą ploteczkę z sali sądowej dotyczącą jednego z (wiekowych) sędziów oraz tłumaczki, młodej dziewczyny ze Słowacji. Jej pomoc była potrzebna przez tydzień czasu. Pod koniec owegoż tygodnia już po wyroku kiedy sędzia, prawnicy oraz koleżanka kuratorka omawiali różne aspekty tej sprawy sędzia staruszek dobrze już po 80stce rzucił oto taki komentarz:
No ale mieliśmy London Fashion Week tutaj w sądzie dzięki słowackiej tłumaczce! Codziennie w czymś innym kolorowym. Zupełny kontrast do tłumaczki rosyjskiej, którą mieliśmy niedawno. Codziennie przychodziła ubrana bardzo profesjonalnie w szary kostium.
Koleżanka opowiadając nam to wydarzenie była zaskoczona, i jak mówi nie tylko ona ale i pozostali, faktem, że sędzia staruszek ZAUWAŻA TAKIE RZECZY!
To o czym piszę może teraz wydaje Ci się niemądre i za bardzo naciągane.
Uważam, że niemądre jest to, jeśli całkowicie nie bierzesz pod uwagę swego wyglądu w kontaktach w pracy lub z klientami. Lub go minimalizujesz. Gdyż tylko Ty na tym tracisz.
Już kończąc zapytam się o jedną rzecz.
Stań przed lustrem przed wyjściem do pracy i przypatrz się sobie dobrze.
Ale tak naprawdę dobrze mając w myśli to, o czym teraz przeczytałaś. Popatrz na siebie i odpowiedz sobie szczerze jakie emocje wywołuje u Ciebie to, co widzisz. Sukienka, którą włożyłaś, dodatki, makijaż czy jego brak.
A teraz pomyśl jakie emocje wywołasz swoim dzisiejszym wyglądem na spotkaniu z potencjalnym klientem czy swoim współpracownikiem. Jak on może odebrać Ciebie w rozmowie z Tobą.
Mam tylko jedną nadzieję pisząc do Ciebie moja kochana, że już na tym etapie naszej wspólnej relacji stojąc przed lustrem nie jesteś kopią siebie z czasów liceum czy studiów tzn.
ten sam styl ubierania się, ta sama fryzura i to samo podejście do makijażu.
Jeżeli dalej tak jest, zachęcam Cię do ponownej lektury moich wpisów a przede wszystkim do zaprzyjaźnienia się z Księgami Estery i Judyty. Tak na początek.
Wierzę, że dasz radę. Bo jesteś kobietą. Wspaniałą kobietą.